Upizdrzyłam sobie, że muszę w Bolesławcu kupić ceramikę. Na początku ciężko mi było znaleźć jakikolwiek sklep z nią, w końcu miła Pani w restauracji powiedziała, aby kierować się na granicę niemiecką i tam przy rondzie będą sklepy. Nie wierzyłam, że uda nam się to rondo znaleźć, ale rzeczywiście ciężko je przegapić. Jest na nim ustawiony dość spory dzban imitujący bolesławiecką ceramikę. Przy samym rondzie stoi kilka sklepów obok siebie. Niestety, my na godziny otwarcia się spóźniliśmy - tu ważna UWAGA - wszystkie te sklepy są otwarte DO 17:00!
Zrezygnowani kierowaliśmy się w stronę Zielonej Góry i tam na jednej z uliczek znaleźliśmy ową fabrykę porcelany, a przy niej sklep firmowy, który jako jeden z nielicznych był czynny do 18:00. 12 minut przed zamknięciem udało nam się wpaść na zakupy :-)
Niestety, 200 metrów za sklepem dorwali mnie Policemany. Nie zdążyłam włączyć świateł. Lecytyna kosztowała mnie 100 pln, co wyjątkowo podrożyło moje zakupy w Bolesławcu. Nie wiem czy tam wrócę ;-)